http://www.zagle.gumed.edu.pl      Rejsy morskie we fiordy, a także rejsy do Kopenhagi



Rejs Sankt Petersburg, rejsy Sankt Petersburg

Gdańsk - Sankt Petersburg
16.07.2005 - 30.07.2005

Ruszamy
Start!
sobota, 16.09.2006, 18:00
W zasadzie mógłbym powiedzieć, że rejs rozpoczął się 16.07.2005r. w Górkach Zachodnich. Jednak dla mnie zaczął się na środku Zatoki Gdańskiej. Wtedy to Szymon zaproponował nam wszystkim herbatę. Jako że nie znaliśmy się zbyt dobrze, z wielką radością przyjęliśmy ten miły gest. Herbata, jak się okazało, była paskudna. Ale dlaczego? Kubki były umyte. Wieloowocowa może z nie najwyższej półki, ale kiedyś smakowała inaczej. Jak się okazało po chwili została ona zagotowana na zaburtówce - stąd też pochodził ten słony posmak. Już od tej chwili nie myliły nam się pedały (działa to jak w pociągu, tylko w pociągu nie ma drugiego pedału dla wody zaburtowej). Ledwo się spostrzegliśmy, a już jedliśmy o północy kiełbasę z grilla na Helu popijając zimnym piwkiem. A ponieważ fokarium naprawdę już było zamknięte, pozostało nam zobaczyć wschód słońca na plaży.

Klajpeda
Kłajpeda
poniedziałek, 18.07.2005, 14:00
Droga do Kłajpedy minęła zupełnie bezboleśnie, zajęła nam mniej niż 20 godzin. Pojawiły się też pierwsze dwie ofiary choroby morskiej. Swoje cierpienie mimo wszystko przyjęły z uśmiechem, za co otrzymały w dłoń kolejny błękitny woreczek od kapitana. Urwała nam się też po drodze lampa, i co ważniejsze bujała się jeszcze na maszcie aż do Kłajpedy. W porcie, po wciągnięciu na maszt Magda rozwikłała, dlaczego tak się stało- otóż lampa zamiast na nity, była przylepiona na brązową taśmą. Przyczepiliśmy ją znacznie porządniej niż była przyczepiona wcześniej (dowód- dopłynęła z nami do Petersburga) i ruszyliśmy na podbój Litwy. Był to krótki podbój, bo i Kłajpeda nie jest zbyt wielka, ale zobaczyliśmy główną ulicę (jak również lokalną dyskotekę California- ostatni lokal czynny w mieście po 23:00- oraz wystawę rzeźb ludowych w Juodkrane).

Ventspils
Ventspils
środa, 20.07.2005, 15:45
Kolejnym portem docelowym było Łotweskie Ventspils. Również i tym razem droga nam dobrze szła, choć w zasadzie mogliśmy płynąć bez grota (głównego żagla), bo wiatr był coraz silniejszy. Również fale, ale one przeszkadzały tylko tym którzy próbowali zasnąć. Właśnie jednym z głównych problemów na jachcie był brak sztormdesek. Sztormdeska, jak sama nazwa wskazuje, służy do tego, żeby podczas sztormu i dużego przechyłu nie spadać z koi na ziemię, a zatrzymywać się na tej właśnie desce. A ponieważ jej nie mieliśmy- dziwne rzeczy się działy, np. Gosia próbowała zasnąć trzymając sie reką za stół żeby nie spać. Jak sę? okazało w ten wiszący sposób nie da się zasnąć. W Venspils mieliśmy okazję zobaczyć wystawę pomalowanych krów, jak i przekonać się na własnej skórze (przypłyneliśmy wieczorem) o jakże barbarzyńskim zwyczaju zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach całodobowych pomiędzy 22:00 a 6:00 rano!

Srodek zatoki ryskiej
Umilamy sobie czas
Ruszamy dalej
czwartek, 21.07.2005, 14:00
To był paskudny ranek. Ktoś bardzo głośno zaczął walić w naszą burtę i krzyczeć, jakby chcąc nas obudzić. Jak się wkrótce okazało byli to nasi sąsiedzi, Niemcy, którzy jeszcze wczoraj stali równolegle obok nas. Dziś jednak stali prostopadle do naszej rufy. Czyżby podpłynęli? I czego od nas chcą? Przykrą rzeczą w byciu kapitanem jest fakt, że właśniej w tej sytuacji trzeba wyjść na zewnątrz z ciepłej koi, a padało tego dnia, oj padało. Jak się okazało pekła boja (!), która trzymała nas. Zmienił się też kierunek wiatru, który spychał nas na niemców, powodując u nich zarazem wielki niepokój o porysowanie burty, a konsekwencji tak głośny krzyk. Nie było rady, trzeba było przestawiać jacht, dobrze że tylko na drugą stronę portu. Właściciele mariny przepraszali nas. Ale żadne pieniądze nie oddadzą nam tego pięknego poranka:) Odbierając to wydarzenie jako zły omen, ruszyliśmy czym prędzej dalej, do Rygi. Żeglowało się bardzo dobrze, jednak wbrew prognozie wiatr zmienił kierunek i na dodatek osłabł. W związku z tym przelot, który miał nam zająć 20 godzin, trwał prawie 3 dni. I nie było by w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że właśnie skończył nam się chleb i picie:) Pozostało nam cieszyć się ze znakomitej pogody, kapiąc się w kole ratunkowym we w miarę ciepłych wodach Zatoki Ryskiej.

Ryga
Ryga
sobota, 23.07.2005, 10:00
Ryga jest miastem pięknym, czystym, zadbanym. Poza centrum jest już trochę gorzej, ale mimo wszystko stare miasto robi duże wrażenie, zwłaszcza życiem, które się w nim toczy. Mieliśmy jeszcze takie szczęście, że wkręciliśmy się na potańcówkę z okazji zakończenia regat wielokadłubowców (najlepsze w niej było smaczne jedzenie;). Po wzięciu sauny, którą razem z basenem mieliśmy na wyłączność dla siebie, mogliśmy już płynąć do kolejnych portów Bałtyckich.

Dziura w niebie
Cieśnina Muhu
niedziela, 24.07.2005
Tej nocy była pełnia. Jest w tym jakiś obłęd- że człowiek płynie po ogromnym czarnym morzu, przecina wielkie fale oświetlany tylko blaskiem księżyca, który mieni się wsród niespokojnej wody- ale za to właśnie chyba kocham żeglarstwo. To była piękna noc, której długo nie zapomnę.
W dzień przechodziliśmy przez cieśninę Muhu, która skraca drogę z Zatoki Ryskiej do Fińskiej o wiele mil. Z naszej Polskiej perspektywy aż trudno uwierzyć, że na Bałtyku jest tyle wysp- tu mijaliśmy jedną obok drugiej. Wiele z nich dzikich, bezludnych, porośniętych jedynie lasami. Jeszcze tylko noc i byliśmy już tylko kilka mil od Tallinna. Podejście do portu byłoby łatwe, gdyby nie setki promów i wodolotów, które płynęły niezwykle szybko.

Tallinn
Tallinn
wtorek, 26.07.2005, 15:00
Tallinn był miastem które mi się podobało najbardziej. Wielki gród zamkowy na wzgórzu, otoczony średniowiecznymi murami, ślicznie odremontowany i tętniący życiem. Poza tym Estonia okazała się bardzo nowoczesnym państwem, bardziej przypominającym Finlandię, aniżeli byłą republikę radziecką.

Wietrznie
Do Petersburga!
środa, 27.07.2005, 18:00
Pozostał nam ostatni etap wyprawy. Gdybyśmy mieli jeszcze pół dnia na pewno zahaczylibyśmy o Helsinki, jednak postanowiliśmy płynąć prosto do Petersburga. Tuż przy rosyjskich wodach terytorialnych zgubiliśmy tratwę ratunkową. Nikt nie wie jak wypadła. I ciekawe czy również by się oswobodziła gdyby naprawdę była nam potrzebna. Na szczęście udało nam się ją złapać, zawsze 4000 zł do przodu. Podejście morzem do Petersburga jest bardzo ciekawe. Około 15 mil od miasta znajduje się port wojenny Kronsztadt. Do miasta prowadzi tylko jeden szlak wodny- gdzie indziej jest po prostu za płytko.
Każdy statek wpływający zatem do Petersburga może być dokładnie obserwowany i skontrolowany. Po 2-godzinnej odprawie w budynku dworca morskiego, mogliśmy zwiedzać już Petersburg.

Przed Ermitazem
Sankt Petersburg
piątek, 29.07.2005, 10:00
Miasto robi wrażenie. Zbudowane jest z rozmachem, bardzo przestrzenne i rozległe. W związku z rocznicą urin zostaloł niedawno odnowione, także było co oglądąć- od Ermitaża po Pałac Zimowy. Nieco przykrą sprawą był fakt, że w marinie nie było ani pryszniców (nie jest to standard w Petersburgu), ani ciepłej wody. W związku z tym postanowiliśmy się wykąpać w Newie. I co prawda byliśmy całkiem czyści, ale niestety niektóre osoby dostały wysypki od tej wody:-) Poza tym jedliśmy (dobrowolnie) suszone ryby, kalmary i inne rosyjskie specjały. I gdy zobaczyliśmy na stacji Primorskij wielkie zaniedbane blokowisko, psy śpiące pod samochodami i kilogramy śmieci wyrzucone na ulicę wiedzieliśmy, że jesteśmy w zupełnie innym miejscu.

Primorskij
Reasumując
sobota, 30.07.2005, 23:30
I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wszyscy, choć nigdy nie znaliśmy się wcześniej, bawiliśmy się znakomicie, i stworzyliśmy świetną załogę, która przepłynęła cały Bałtyk. W 2 tygodnie przepłynęliśmy prawie 1000 mil morskich, zwiedzając wiele jakże ciekawych miejsc. Pozostaje mi zachęcić Was do uczestnictwa w kolejnych naszych rejsach, bo na pewno takie będą. Więcej szczegółów już wkrótce.

Piotr Kanclerz
student V roku AMG

Mapa



Trasa rejsu:
Gdańsk - Hel - Kłajpeda - Ventspils - Ryga - Tallinn - St. Petersburg
392 Mm/84 h


W rejsie udział wzięli:

Kapitan

Piotr Kanclerz

I oficer

Wojciech Kapica

II oficer

Małgorzata Piątek

III oficer

Magda Szkulmowska

IV oficer

Magda Lont

V oficer

Szymon Nawrocki


Zbieżność nazwisk, bądź też jakichkolwiek miejsc jest przypadkowa;)

Więcej zdjęć można zobaczyć w galerii.
Uwaga: zdjęcią w galerii pokrywają się jedynie w nieznaczym stopniu ze zdjęciami przedstawionymi powyżej.